Poniedziałek, 09 Wrzesień 2024 r. ,   Piotra, Sergiusza

Spałem na przystanku pod kołdrą

   7
Był ciepły, letni wieczór, kiedy wracałem z imprezy u przyjaciół. Droga do domu była długa, a przystanek autobusowy, na którym czekałem, wydawał się wyjątkowo przytulny. Zmęczenie po całonocnym tańcu i śpiewaniu powoli brało nade mną górę. Miałem ze sobą małą, puchową kołdrę, którą wziąłem na wszelki wypadek, gdyby noc okazała się chłodniejsza.

Zwinąłem się w kłębek na ławce przystankowej, przykrywając się kołdrą. Autobusy przyjeżdżały i odjeżdżały, a ja czułem, jak sen powoli mnie ogarnia. Myślałem sobie, że tylko na chwilę zamknę oczy, żeby odpocząć. W końcu, co mogłoby się stać?

Kiedy obudziłem się rano, słońce już świeciło, a ludzie zaczęli krzątać się wokół mnie. Czułem się zdezorientowany i zaspany. Spojrzałem w górę i zobaczyłem grupę starszych pań, które przyglądały mi się z uśmiechem.

Młodzieńcze, chyba miałeś dobrą noc – zaśmiała się jedna z nich.
Zaczerwieniłem się, zdając sobie sprawę, że zasnąłem na przystanku, zawinięty w kołdrę jak małe dziecko. Szybko wstałem, zwinąłem kołdrę i próbowałem wyprostować ubranie, które wyglądało teraz na nieco pomięte.

Dziękuję za obudzenie – powiedziałem z uśmiechem, starając się zachować spokój.
Kobiety tylko się zaśmiały i machnęły ręką, a ja, choć trochę zawstydzony, poczułem ciepło ich serdeczności. To była jedna z tych chwil, które mogłyby być nieco żenujące, ale okazały się miłym wspomnieniem. Kiedy w końcu wsiadłem do autobusu i jechałem do domu, nie mogłem powstrzymać uśmiechu, myśląc o tym, jak życie potrafi czasem zaskoczyć w najmilszy sposób.

Więcej historii o kołdrach znajdziesz na: